Andrzej Boroński
Jak starzeją się dzieci
"Sam proces starzenia się jest powolny i nie trzeba się obawiać, że pozostawiając śpiące dziecko w łóżku z jej ulubioną pluszową zabawką i szybko przeleciawszy po pobliskich sklepach z żywnością, po powrocie znajdziesz w łóżku nieogolonego „malucha" i długonogą dziewczynę emitującą kłęby dymu..."
Jak to jest, że z małego, różowego człowieczka z niesamowicie rozczulającym uśmiechem na twarzyczce, zabawnie wyciągającego do mamy pulchne rączki robi się łysy, czerwony na twarzy osobnik z opuchnięta od rozpychającego go alkoholu fizjonomią, podnoszącego rękę nie tylko na czerwonych na twarzy i opuchniętych od alkoholu ludzi, ale też na tych, co dali mu życie? Przesadzam? Nie wszystkie dzieci stają się alkoholikami? Racja. Natomiast wiele z nich, rozgoryczonych i rozgniewanych, odchodzi. Spróbujmy zrozumieć, dlaczego.
Więc, jesteś nadziany. Lecisz nowym autem po prestiżowej dzielnicy wielkiego miasta, a twoje życie jest doskonałe...
Nie? Nie jesteś bogaty i życie cię nie głaska? Dobrze. Jesteś zwykłym facetem, idącym po zaśmieconej ścieżce niezadbanego parku, z rozdrażnieniem kopiącym suche liście, mając po prawej słodką, piegowatą dziewczynę, a po lewej – ciężar życiowych problemów i nagle…. Pod wpływem chwili chcesz radykalnie zmienić swoje życie, ożenić się i mieć dziecko z nią, piegowatą…
Cóż, nazwałeś się grzybem – właź do koszyka… Jednak trzeba być gotowym ku temu, że dziecko wasze kiedyś się zestarzeje…
Sam proces starzenia się jest powolny i nie trzeba się obawiać, że pozostawiając śpiące dziecko w łóżku z jej ulubioną pluszową zabawką i szybko przeleciawszy po pobliskich sklepach z żywnością, po powrocie znajdziesz w łóżku nieogolonego „malucha” i długonogą dziewczynę emitującą kłęby dymu... To jest mało prawdopodobne.
Wszystko dzieje się stopniowo. Dziecko uczy się mówić, chodzić, korzystać z toalety, pisać, czytać... W określonej kolejności: pić, palić, zaczyna zapominać, jak chodzić, rozmawiać, podnosi na ciebie rękę...Ale dla tego, by uzyskać więcej radości od procesu dojrzewania (starzenia się) dziecka, zważając na występującą w związku z tym nieodwracalność, trzeba zrozumieć dla siebie, kim lub czym są dzieci. Dzieci - to niesamowite w swojej ciekawości i zachwycające, bezpośrednie stworzenia. Ich dobry humor zmienia się w wybuchy złości i napady histerii, przejawy anielskiej czułości – w agresję. Ze stanu głębokiej depresji łatwo je wyprowadzi głupia, banalna w opinii dorosłych (opinii starych dzieci) kreskówka. Dzieci dorastają mimo wszystko, nawet jeśli są źle karmione, a także często karane.
Cóż, proces starzenia się zaczął i zadanie dorosłych – być ku temu przygotowanymi. Stopniowo starzejąc się, dziecko zaczyna wyrażać swoje niezadowolenie i zrzędzić, a kiedy dostanie od ciebie co chciał (zostanie odchowany, odkarmiony, obdarowany gadżetami i wykształcony), znajdziesz się w sytuacji, gdy grożąc swemu szkrabowi pasem za nieposłuszeństwo kątem oka zauważysz, że on zasłaniając oczy jedną ręką, drugą sięga pod łóżko, gdzie leży jego kij baseballowy, uśmiechając się przy tym bezczelnie nieogoloną twarzą. Wiedz wtedy, że przyszedł czas się rozstać. Rozstać się, dlatego, by dziecko twoje mogło założyć rodzinę, w której urodzi się kolejny malec, którego oni
(twój syn i jego długonoga, otoczona kłębami papierosowego dymu żona) będą rozpieszczać, sprzątać po jego szczeniaku, kłócić się z sąsiadem o zbyt głośną muzykę, co nie daje spać maleństwu i tak przez wiele szczęśliwych lat.
Teraz pójdzie sobie, a ty jednocześnie z ulgą poczujesz dotkliwy ból utraty. Zniknie na długi czas, aby… wrócić z kwiatami dla matki i winem dla ojca. Pojawi się nieśmiało, trzymając za rękę smyka o znajomych rysach twarzy…
Tęsknota zniknie i wtedy zrozumiesz, że nie nadaremnie spacerując po opustoszałym szarym parku jesiennym dniem ze swoją dziewczyną, sprzecznie z logiką i zdrowym rozsądkiem zdecydowałeś się nagle odmienić swoje życie.